sobota, 25 czerwca 2011

Jastrzębska Spółka Węglowa - czy warto?

Wygląda na to, że inwestorzy zainteresowani IPO Jastrzębskiej Spółki Węglowej mają twardy orzech do zgryzienia. Światowa gospodarka hamuje, surowce tanieją a nad giełdami krąży widmo bessy. Czy w takich warunkach da się zarobić na IPO JSW?

Odpowiedź brzmi jak zwykle: to zależy. Od horyzontu inwestycyjnego, ostatecznej ceny zakupu, dalszego rozwoju wypadków w światowej gospodarce i wielu innych czynników. Spróbujmy zerknąć na argumenty za i przeciw.

:: Argumenty ZA ::
* JSW to największy w Polsce i Europie producent węgla koksowego;
* trwa węglowa hossa, która wygenerowała 1,5mld zysku w 2010 i najpewniej wygeneruje rekordowy wynik (i dywidendę!) w 2011;
* surowcowy głód rosnącej Azji, który wg niektórych zmieni świat i już nigdy nie pozwoli cenom wrócić na "stare" poziomy;
* branża, w której łatwiej o skok cen niż ich długotrwały spadek - na rynku koksu gra kilku dużych graczy i jedna powódź w Australii potrafi zatrząść rynkiem i nabić kieszenie pozostałym spółkom;
* wycena akcji atrakcyjna na tle sektora (C/WK=2,85; C/Z=8,8);
* lock-upy eliminujące część ryzyka podaży akcji;
* prawdopodobne wejście do WIG20, które uczyni ze spółki pozycję must have w portfelach wielu instytucji;

:: Argumenty PRZECIW ::
* horrendalny poziom uzwiązkowienia i relatywnie wysokie koszty stałe;
* 10-letnie gwarancje zatrudnienia dla załogi (koszty płacy to połowa kosztów stałych, a jedyną metodą ewentualnego cięcia tych kosztów będzie w przyszłości tylko stopniowe odsyłanie pracowników na emeryturę);
* spadki cen akcji tej spółki będą wielokrotnością ewentualnych spadków cen surowców, a głęboka korekta może nawet poważnie zagrozić rentowności JSW;
* spółka zasila sektor stalowy, a więc jest bardzo wrażliwa na każde osłabienie koniunktury; gros jej produktów trafia ponadto do raptem kilku dużych odbiorców, co dodatkowo naraża spółkę na duże wahania popytu;
* w dalszej perspektywie ryzyko podaży węgla z egzotycznych krajów, w których eksploatacja złóż jest wielokrotnie tańsza;
* nie daj Boże wydarzenia typu wypadek w kopalni albo strajki, które mogą mocno bujać kursem albo mocno wpływać na poziom wydobycia (tąpnięcie w kopalni potrafi na długie miesiące znacząco ograniczyć wydobycie);

Kopalnia węgla koksowego Pniówek. JSW S.A. 

Analitycy, uznając spółkę za rozsądnie wycenioną, zapowiadali nawet kilkunastoprocentowy zysk na debiucie. Gdyby te prognozy się spełniły, biorąc pod uwagę obecny sentyment na światowych rynkach, byłby to rezultat wyjątkowo dobry. Z drugiej strony - oferty Skarbu Państwa zakładają zwykle stabilizację kursu, która w tym przypadku przynajmniej przez miesiąc powinna przeciwdziałać ewentualnej przecenie poniżej ceny ofertowej.

Zapisy kończą się w poniedziałek 27 czerwca (w większości biur zapis przez Internet można zrobić do północy). Dwa dni później grecki parlament będzie głosował plan oszczędnościowy, od którego zależy kolejna transza międzynarodowej pomocy. Ewentualne fiasko głosowania może doprowadzić do bardzo silnych zawirowań na rynkach finansowych.

Ale nawet sukces nie gwarantuje wzrostów na parkietach. Zadłużone po uszy socjalistyczne reżimy z Grecją na czele zmierzają do bankructwa i staje się oczywiste dla coraz szerszego grona inwestorów. Widać to w czerwieni giełdowych notowań i to właśnie tu tkwi największe zagrożenie dla inwestycji w JSW. Nikt bowiem nie może zagwarantować, że w dniu debiutu znajdzie się wystarczająco dużo chętnych do zakupu akcji, aby nie tylko od dziesiątek tysięcy indywidualnych inwestorów skupować akcje, ale jeszcze pchać kurs do góry...

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Van Tharp - jak inwestować z sukcesem?

W serwisie Bankier.pl ukazał się wywiad z dr Van K. Tharpem, amerykańskim psychologiem, autorem kultowego poradnika dla traderów.

Wywiad znajdziecie tutaj, natomiast książkę (Trade Your Way to Financial Freedom; Giełda, wolność i pieniądze. Poradnik spekulanta) w oryginalnej wersji językowej - tutaj. Prawdę mówiąc, bez znajomości teorii Tharpa wywiad nie jest zbyt interesujący, a nawet - niezbyt zrozumiały. Nie powinno to jednak nikogo zniechęcać do czytania Tharpa. Co takiego składa się na jego teorię?...

W telegraficznym skrócie: Trade Your Way to Financial Freedom to pochwała żelaznej strategii i zautomatyzowanego podejmowania decyzji. Tharp nie pozostawia suchej nitki na niedzielnych inwestorach, którzy pewnego dnia zakładają rachunek maklerski, kupują trochę akcji i czekają na cud. Dowodzi, że brak strategii to prosta droga do bankructwa.

Zamiast podobnie beztroskiego podejścia Tharp przedstawia receptę, która z całą pewnością nie wzbudzi wielkiego zainteresowania, wymaga bowiem ogromnego wysiłku. Polega na zbudowaniu strategii inwestycyjnej, obejmującej określone sygnały otwarcia i zamknięcia oraz zarządzanie wielkością pozycji. Mało tego: Tharp namawia do przetestowania takiej strategii na danych historycznych i żelaznej konsekwencji w jej stosowaniu.

Najważniejsza nauka, jaka płynie z lektury, to znaczenie zamknięcia pozycji. Tharp dowodzi, że to jeden z powszechniej popełnianych błędów - kupno bez określonego planu, dotyczącego przyszłej sprzedaży (tj. kiedy zrealizujemy zysk albo kiedy uciekniemy z rynku ograniczając straty). Beztroskie podejście i brak planu skutkuje kosztownymi błędami - sprzedażą pod wpływem paniki w dołku, zbyt szybką realizacją zysków lub upartym trzymaniem akcji wbrew trendowi spadkowemu. W długiej perspektywie - każda z tych taktyk musi doprowadzić do bankructwa.

Trade your way to financial freedom. Van K. Tharp

Określenie oczekiwanego poziom zysku zanim otworzy się pozycję pozwala też ocenić stopień ryzyka całej operacji. Jeśli zamierzamy zamknąć pozycję po spadku o 5%, to nastawienie na realizację 5% zysku jest bez sensu - oznacza, że relacja zysku do ryzyka wynosi 1:1. Jeśli doliczyć koszty transakcyjne, w długiej perspektywie będziemy pod kreską.

Tharp przekonuje, że błędy popełnia absolutnie każdy. To złudzenie amatorów, że na giełdzie wygrywa ten, kto "wchodzi" w odpowiednim momencie. Nawet najlepsze sygnały i najlepsi traderzy nie są na dłuższą metę znacząco lepsi od zasady losowej. Kluczem do sukcesu nie jest bowiem "wejście w dołku" (z definicji - trudne do systematycznego powtarzania), ale właściwa strategia wyjścia. Pozwalając rosnąć zyskom i tnąc straty oraz otwierając pozycje o proporcjach zysk/ryzyka >1 - realizujemy strategię, za którą przemawia matematyka.

sobota, 18 czerwca 2011

Inteligentne zlecenia w DM BZWBK

Rynek rachunków maklerskich powoli w Polsce dojrzewa i poszczególne domy zaczynają walczyć nie tylko ceną, ale również jakością usług. DM BZWBK wprowadza właśnie trzy nowe typy "inteligentnych" zleceń, które automatyzują i upraszczają grę na kontraktach...


Jesienią ubiegłego roku informowaliśmy o nowych narzędziach, jakie udostępniło swoim inwestorom ING Securities (Duże zmiany dla inwestorów w mBanku i ING). Teraz analogicznym zestawem narzędzi będą mogli posługiwać się także Klienci Domu Maklerskiego BZWBK, choć będą one dostępne wyłącznie dla osób grających na kontraktach indeksowych i akcyjnych (nie można ich zastosować do gry na akcjach).


A szkoda, bo "inteligentne" zlecenia mogłyby przydać się każdemu. Nawet niedzielny inwestor, który stosuje strategię buy and hold, mógłby skorzystać z np. kroczącego stopa, który przesuwałby się wraz z podążaniem kursu spółki za trendem. Powiem więcej - "inteligentne" zlecenia najwięcej korzyści mogą nieść właśnie inwestorom, którzy na co dzień zajmują się czymś innym niż obserwowanie rynku. Dzięki automatyzacji mogliby po godzinach opracowywać strategię, którą następnego dnia realizowałby za nich system.


Zlecenia wdrożone w DM BZWBK to:


Trailing Stop...
...czyli zlecenie ze stopem kroczącym (SSL - Step Stop Limit). Najprostsze zastosowanie takiego zlecenia to gra z trendem, kiedy stop-loss przesuwany jest w górę w miarę, jak cena instrumentu rośnie. Gdy trend się odwraca, zlecenie czeka w określonej odległości na ewentualne wykonanie. Istnieją, oczywiście, warianty zlecenia dla długiej i krótkiej pozycji.


Zlecenie O-C-O...

...czyli dwa zlecenia warunkowe, z których wykonanie jednego automatycznie anuluje drugie (OCO  One Cancels the Other; znane również jako zlecenie ToC – Take or Cut). Klasyczny przykład użycia to ustawienie zlecenia sprzedaży papierów na docelowym poziomie powyżej aktualnej ceny instrumentu (tzw. zlecenie Take) przy jednoczesnym ustawieniu zlecenia sprzedaży stop-loss poniżej aktualnej ceny (zlecenie Cut).


Zlecenie O-T-O...
...czyli rozbudowana wersja poprzedniego typu zlecenia (OTO – One Triggers the Other; zwane również zleceniem SToC – Speed Take or Cut). W tym przypadku zlecenia są aż trzy - Speed, Take i Cut. Jeśli wykona się pierwsze z nich (Speed), to automatycznie wprowadzane są do arkusza dwa kolejne (Take i Cut; konstrukcja dokładnie jak powyżej). Taki mechanizm pozwala z góry zaplanować otwarcie pozycji (Speed), a także automatycznie realizowany poziom zysku (Take) i zabezpieczenie w postaci zlecenia stop-loss (Cut).

Gdybyście chcieli wypróbować nowe narzędzia - w DM BZWBK założenie i prowadzenie rachunku przez pierwszy rok kalendarzowy jest bezpłatne (później pobierana jest opłata w wysokości 55zł; pełna tabela opłat i prowizji tutaj), a same prowizje od transakcji nie odbiegają zbytnio od średniej rynkowej.

czwartek, 9 czerwca 2011

PZU - czarny czwartek czy niepowtarzalna okazja?

To był ciężki dzień dla akcjonariuszy PZU. Skarb Państwa zaskoczył rynek, wystawiając na sprzedaż 10-procentowy pakiet akcji i doprowadzając do sięgającej 5% przeceny spółki. Czy to koniec wzrostów PZU? A może to niepowtarzalna szansa? Warto spojrzeć na pewną analogię...


Podobna sytuacja miała miejsce w marcu. 21/03 po zamknięciu sesji Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosiło, że następnego dnia w przyspieszonej książce popytu sprzeda 11,9% akcji spółki Tauron PE (czerwona strzałka na wykresie). Następnego dnia kurs zanurkował - otwarcie nastąpiło 3% poniżej poziomu z poprzedniego dnia (6,10 z 6,39), a w ciągu dnia przecena sięgnęła 4,5%. Ostatecznie zamknięcie nastąpiło na 6,20. Pakiet został sprzedany po 6,15.


Mocny spadek ma w takiej sytuacji oczywistą przyczynę - więksi gracze "rolują" papiery. Wyrzucają w rynek to, co mają w portfelach, zbijając tym samym cenę i licząc na to, że uda im się odkupić akcje od SP z dyskontem. Kiedy nie ponosi się kosztów transakcyjnych i obraca ogromnymi pieniędzmi, nawet 2% różnicy między ceną sprzedaży akcji z portfela a akcji kupowanych od państwa daje niezły profit. To dlatego "grubasy" sypały dziś akcjami i niewykluczone, że sypać będą też jutro.


Tauron. Reakcja na podaż SP? Spadek, konsolidacja, wzrosty...




Co dalej? W przypadku Tauronu przez kolejny miesiąc kurs trzymał się kilka groszy nad ceną państwowego pakietu (to oczywiste - nikomu nie opłacało się sprzedawać taniej, niż dokupił), ale też nie było mowy o wzrostach, bo najdalej kilkanaście groszy powyżej tej ceny pojawiała się duża podaż (to również oczywiste - "przeważeni" gracze, którzy przejęli akcje od SP, musieli szybko skrócić swoje pozycje). Kilka tygodni po całym zamieszaniu, na początku maja kurs wyszedł z konsolidacji - nastąpiło jeszcze "strząśnięcie" (zbito kurs poniżej 6zł, odbierając akcje panikarzom) i spółka przeszła w trend wzrostowy. Co istotne - nad Tauronem nie wisi już groźba podaży ze strony SP, więc zniknęła jedna z ważniejszych przyczyn dyskonta i tym samym całkiem możliwe są nowe szczyty.


Czy tak samo będzie w przypadku PZU? Tego, oczywiście, nie można być pewnym. Zadecyduje kilka czynników - cena sprzedaży pakietu, skala zainteresowania, sytuacja na szerokim rynku oraz dywidenda, o której zadecyduje nadchodzące Walne...


Warto jednak spojrzeć na te spadki chłodnym okiem. PZU już na początku roku wyhamowało spadki i od marca powoli, systematycznie rośnie. Rekomendacje analityków wskazują na niedowartościowanie spółki, a ceny docelowe często przekraczają 400zł. Niebawem WZA uchwali zapewne dość pokaźną dywidendę (PZU planuje wpisać dywidendy w swoją strategię).


PZU. Minister stłukł właśnie największy spodek w historii giełdy ;)


Decyzja ministra wstrząsnęła kursem, ale to ciągle ta sama, solidna i bezpieczna spółka, która jeszcze wczoraj drożała pod naciskiem popytu. Może to, co niektórzy postrzegają jako czarny czwartek, należałoby potraktować jako inwestycyjną okazję?