środa, 16 maja 2012

Requiem dla Grecji – finał czy preludium?

Po efektownym początku roku i kilkumiesięcznym powolnym osuwaniu wydarzenia nabrały ostatnio tempa i zanosi się na mocniejszy ruch. W oczy inwestorów znów zagląda strach. Futuresy W20 znalazły się dramatycznie blisko rekordów z września ubiegłego roku. Odbijamy od dna czy spadniemy w przepaść?

Wszyscy mają już serdecznie dość greckiego tematu (ile można?!), ale desperackie próby utrzymywania Grecji na powierzchni ciągle przedłużają agonię. Bankructwo już de facto nastąpiło (czym innym była ubiegłoroczna redukcja zadłużenia o ponad połowę?), ale nie rozwiązało problemu. Nawet przy "optymistycznym" scenariuszu kontynuowania greckich reform, drakońskich cięć i wysokich podatków, monstrualny dług publiczny przed 2020 nie zejdzie poniżej 120% PKB, a więc w tej perspektywie Grecja nie ma szans ani na samodzielne funkcjonowanie na rynku długu, ani na dynamiczny rozwój gospodarczy (skala socjalizmu w Grecji jest wprost niewiarygodna). Ani greccy czerwoni, ani libertarianie (jeśli, oczywiście, takowi by istnieli), nie mają najmniejszego zamiaru brnąć przez dekadę wyrzeczeń w imię – właśnie, czego?

Śmiem twierdzić, że elity polityczne dzielą się na idiotów, którzy wierzą w zaklęcia o ratowaniu euro i cynicznych zaklinaczy, którzy chrzanią androny, żeby uspokoić rynki i kupić czas. Pani Chojna-Duch z RPP powiedziała otwarcie: "wydaje się, że rynki to zaakceptowały, przywódcy polityczni również. Technicznie i logistycznie przygotowanie [wyjścia Grecji ze strefy euro] trwa" (link). Cały świat siedzi na kupie długu i nie znajdzie się nikt, kto miałby dość siły (o woli nie wspominając!), żeby spłacić długi Greków. Czyli: insiderzy już wiedzą, banki przygotowują odpisy, rządy zbroją się na wypadek gospodarczego i społecznego chaosu, a w drukarniach tną arkusze ze świeżymi drachmami. Po drugiej stronie barykady prosty lud czyni własne przygotowania – rzuca kamieniami, głosuje na radykałów, próbując obalić polityczny konsensus i na potęgę wyciąga kasę z banków, na skalę już nieomal regularnego runu (link).




Wydaje się, że nadchodzi czas rozstrzygnięć. Po niedawnych wyborach Grecja funkcjonuje bez rządu, a po kolejnych sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Nie mając żadnego gwaranta ustaleń, wierzyciele i rządy UE mogą uznać, że dalsze pompowanie kasy na Bałkany nie ma sensu, bo taniej i bezpieczniej będzie spisać greckie papiery na straty i przepompować kasę bezpośrednio do banków strefy euro, amortyzując skutki upadku Grecji. W tym scenariuszu kontynuowanie planu ratunkowego może stracić sens jakiś czas po drugich wyborach, kiedy stanie się oczywiste, że euroestablishment nie ma z kim rozmawiać po greckiej stronie, a pieniądze lecą w studnię (ponowne wybory planowane są na 17 czerwca).

Tyle rzeczy oczywistych (choć nie zawsze omawianych głośno). Pytania kluczowe brzmią: czy rynek zdyskontował już kolaps Grecji? jakie będą jego konsekwencje? i jak na tym zarobić?

WIG20 opuścił ostatnio kanał spadkowy i zanurkował niebezpiecznie blisko dołka z września 2011 (wyznaczonego na 2018 punktów). Mocno schłodzone wskaźniki zgotują najpewniej jakieś odreagowanie, po którym przyjdzie nam ten dołek przetestować. W długiej perspektywie pozostaję niedźwiedziem, bo ciągle za mało wiemy. Rynek po omacku dyskontuje czarne scenariusze. Gdyby dziś zapadła decyzja o wykopaniu Greków do drachmy, dostalibyśmy pewnie parę dni paniki, huraganowy krach i kilka tygodni lub miesięcy silnych wahań w poszukiwaniu dna, ale zarazem licho by się ziściło i moglibyśmy pomyśleć o dyskontowaniu lepszej przyszłości.

Ale dopóki insiderzy wywalają, śląc wokoło sztuczne, optymistyczne uśmiechy, dopóty jesteśmy w bessie. Z kontrariańskimi odruchami radziłbym się wstrzymać do czasu, kiedy będzie już można policzyć trupy. Grajcie long, grajcie short, ale to raczej jeszcze nie jest czas na inwestowanie.


2 komentarze:

  1. Rynek właśnie dopisuje ciąg dalszy. "EBC przestaje pożyczać greckim bankom". Jeśli run się utrzyma, kwestią dni może być upadek pierwszych, słabszych greckich banków. Gdy zaczną upadać małe, run może przenieść się na kolejne, nawet najzdrowsze instytucje...
    http://www.bankier.pl/wiadomosc/EBC-przestaje-pozyczac-greckim-bankom-2547120.html

    OdpowiedzUsuń
  2. A teraz jeszcze run na hiszpańską Bankię:
    http://www.bankier.pl/wiadomosc/Depozytowy-run-na-hiszpanska-Bankie-trwa-2547505.html

    OdpowiedzUsuń