sobota, 18 października 2014

Punkt zwrotny na złocie?

Dzięki uprzejmości rynku wszyscy traderzy posługujący się prostą analizą techniczną, mogli ostatnio zainkasować niezłe zyski na złocie. Czy czeka nas kolejna, podręcznikowa, przewidywalna fala?

O spadkach i przewidywanym zasięgu mowa była na tych łamach we wrześniu (Czy złoto odzyska swój blask?). Po zejściu (z nieomal aptekarską dokładnością) do rejonu ~1180$, na wykresie złota pojawił się silny impuls wzrostowy, który wyniósł kurs w okolice ~1240$. Wygląda na to, że rynek zatrzymał się na poziomie dołka z czerwca tego roku.

Złoto. Interwał dzienny. Dotarliśmy do linii oporu.

Rozgrzane oscylatory i otoczenie makro sprawiają, że obecne poziomy wyglądają na potencjalnie kuszące miejsce na zajęcie krótkich pozycji. Pamiętajmy, że od kilku tygodni mamy do czynienia z potężną ofensywą dolara, który umacnia się, pchając w dół kursy towarów, kruszców i rynków wschodzących, w tym nasz. To właśnie ta siła dolara strąciła złoto do obecnych minimów.

Trwająca na rynkach światowych korekta przekroczyła już granice standardowej korekty w trendzie wzrostowym, jakich Ameryka zaliczyła już ponad 10. Naruszone zostały ważne wsparcia i wygląda na to, że możemy mieć do czynienia z istotną zmianą na rynku. Jeśli FED nie uruchomi ponownie drukarki, ta zmiana oznaczać może długoterminowe umacnianie się dolara, a wówczas złoto będzie tracić. To mogłoby oznaczać wyjście dołem z formacji trójkąta zniżkującego rysowanego od półtora roku (jego dno jest właśnie na ~1180$!) i spadki na poziomy poniżej 1000$ za uncję trojańską.

Jest to zresztą mój scenariusz bazowy (pomimo całej sympatii dla złota). Nie inwestuję w tak długiej perspektywie czasowej, ale gdyby rynek zwrócił właśnie teraz, odbijając się od oporu na ~1240$, po odbiciu o ledwie 60$ od kilkuletniego dołka, szanse na jego szybką realizację znacząco by wzrosły.

wtorek, 7 października 2014

Kolejny zwrot akcji - byki w tarapatach

Szybkie rzuty oka na indeks S&P500 za Oceanem i nasz indeks szerokiego rynku, WIG, nie pozostawiają złudzeń. Jutro misie przechodzą do kontrofensywy.

Po tym, jak Amerykanie wybronili wsparcie, wyrysowując formację młota i ostro ruszając w górę, pojawiła się nadzieja dla byków. Dziś amerykański rynek tę nadzieję gasi. Wystarczy rzut oka na wykres S&P500. Stany zaliczają dziś 1,5-procentowe spadki, które jednocześnie falsyfikują odbicie, jakie mieliśmy na ostatnich trzech sesjach. Jeśli zamkniemy się poniżej linii wsparcia, dalsza korekta może nabrać dramatycznego przebiegu.

S&P500. Interwał dzienny. A jednak wsparcie pękło.

Fatalnie wygląda również sytuacja na polskim indeksie szerokiego rynku WIG. W weekend pokazywałem głowę z ramionami, której formowanie straszyło inwestorów od kilkunastu sesji. Wczoraj i dziś formacja została potwierdzona podejściem kursu indeksu pod linię szyi i podręcznikowym wręcz zwrotem na południe. Wygląda na to, że zejdziemy co najmniej do poziomów z lipca.

WIG. Interwał dzienny. Wczoraj potwierdzona RGR, dziś zaczęliśmy lot nurkowy...

Uważajcie na portfele.

niedziela, 5 października 2014

Niedzielny rzut oka na indeksy

Zarabiają amerykańskie byki i ciułacze dolara. Po nosie dostaje się fanom złota i inwestorom z rynków wschodzących. Co dalej z indeksami giełdowymi polski i świata?

Najklarowniej (nie mylić z brakiem ryzyka, każda passa kiedyś się bowiem kończy) wygląda amerykański indeks S&P500. Czwartkowa świeczka z długim dolnym cieniem wygenerowała mój ulubiony sygnał kupna i poprzedziła piękny ruch w górę kolejnego dnia. Ruch korekcyjny zakończył się na linii wielomiesięcznego wsparcia, która została utrzymana. W zasadzie dostaliśmy czytelne potwierdzenie hossy i zapowiedź ruchu w kierunku górnego ograniczenia kanału.

Inna sprawa, że ostatnia górka pokazała liczne dywergencje, a indeksy mniejszych spółek zdają się wskazywać na wyczerpywanie się potencjału wzrostów. Póki co jednak, obowiązujący kierunek to północ.

S&P500. Interwał dzienny. Linia trendu dzielnie trzyma.

Bez większych niespodzianek pikuje też złoto (to nie tyle spadki na złocie, co lustrzane odbicie siły dolara amerykańskiego, przeciwko któremu gra się złoto), któremu od dawna wróżono test dołka z końca ubiegłego roku, kiedy kurs odbił się od poziomu $1182 za uncję. Pomijając krótkie przystanki na oczywistych wsparciach, złoto nieuchronnie zbliża się do tego magicznego poziomu, który jednocześnie odpowie na pytanie, czy obecna przecena to okazja do kupna, czy też dopiero początek spektakularnych spadków. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że $1182 to ostatni czytelny opór techniczny. Poniżej tego poziomu rozciąga się otchłań...

Złoto. Interwał dzienny. Jedziemy w kierunku wsparcia na 1180. 

Kiepsko też wygląda sytuacja na indeksie szerokiego rynku WIG, który w najmniej zafałszowany sposób pokazuje sytuację na warszawskiej giełdzie. Jeszcze tydzień temu można było dopatrywać się byczych sygnałów na polskich indeksach (Niedzielny przegląd indeksów giełdowych - będzie zielono?). W tym tygodniu pesymiści widzą już potwierdzenie. Na WIG uformowała się prospadkowa formacja RGR ("głowa z ramionami"), która zapowiada co najmniej tysiącpunktowe nurkowanie.

WIG. Interwał dzienny. Fałszywe wybicie górą i RGR na dokładkę.
Indeks średnich spółek, mWIG40, który podręcznikowo opuścił górą konsolidację, powrócił do linii oporu/wsparcia, następnie odbił się od niej, aby w środę runąć w dół i przypieczętować wybicie jako fałszywkę.

Najmniej oczywista sytuacja panuje na WIG20, najpewniej dlatego, że to na indeksie blue chipów ogniskują się wpływy i interesy najliczniejszych grup inwestorów; jednocześnie jest to też indeks najbardziej podatny na manipulacje i zdominowany przez kilka spółek, o których było ostatnio głośno. Widać jednak, że utrzymanie kiepskiego sentymentu na szerokim rynku może spokojnie znieść kurs indeksu o ok. 100 punktów, do przebiegającej obecnie tuż nad 2300 linii wsparcia rysowanej po dołkach od 2012 roku.


WIG20. Interwał tygodniowy. Pod nogami 100 punktów do podłogi (która może się też urwać).

Nadchodzący tydzień zapowiada się nerwowo. Kapitał ewidentnie płynie do dolara i Ameryki, co fatalnie wróży rynkom wschodzącym (w tym nam). Najbliższe tygodnie odpowiedzą na pytanie, czy to przejściowe zjawisko, czy też jedynie zapowiedź jakiejś katastrofy, którą rynek zaczyna dyskontować.

Uważajcie na fale i trzymajcie się pokładu.