czwartek, 9 czerwca 2011

PZU - czarny czwartek czy niepowtarzalna okazja?

To był ciężki dzień dla akcjonariuszy PZU. Skarb Państwa zaskoczył rynek, wystawiając na sprzedaż 10-procentowy pakiet akcji i doprowadzając do sięgającej 5% przeceny spółki. Czy to koniec wzrostów PZU? A może to niepowtarzalna szansa? Warto spojrzeć na pewną analogię...


Podobna sytuacja miała miejsce w marcu. 21/03 po zamknięciu sesji Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosiło, że następnego dnia w przyspieszonej książce popytu sprzeda 11,9% akcji spółki Tauron PE (czerwona strzałka na wykresie). Następnego dnia kurs zanurkował - otwarcie nastąpiło 3% poniżej poziomu z poprzedniego dnia (6,10 z 6,39), a w ciągu dnia przecena sięgnęła 4,5%. Ostatecznie zamknięcie nastąpiło na 6,20. Pakiet został sprzedany po 6,15.


Mocny spadek ma w takiej sytuacji oczywistą przyczynę - więksi gracze "rolują" papiery. Wyrzucają w rynek to, co mają w portfelach, zbijając tym samym cenę i licząc na to, że uda im się odkupić akcje od SP z dyskontem. Kiedy nie ponosi się kosztów transakcyjnych i obraca ogromnymi pieniędzmi, nawet 2% różnicy między ceną sprzedaży akcji z portfela a akcji kupowanych od państwa daje niezły profit. To dlatego "grubasy" sypały dziś akcjami i niewykluczone, że sypać będą też jutro.


Tauron. Reakcja na podaż SP? Spadek, konsolidacja, wzrosty...




Co dalej? W przypadku Tauronu przez kolejny miesiąc kurs trzymał się kilka groszy nad ceną państwowego pakietu (to oczywiste - nikomu nie opłacało się sprzedawać taniej, niż dokupił), ale też nie było mowy o wzrostach, bo najdalej kilkanaście groszy powyżej tej ceny pojawiała się duża podaż (to również oczywiste - "przeważeni" gracze, którzy przejęli akcje od SP, musieli szybko skrócić swoje pozycje). Kilka tygodni po całym zamieszaniu, na początku maja kurs wyszedł z konsolidacji - nastąpiło jeszcze "strząśnięcie" (zbito kurs poniżej 6zł, odbierając akcje panikarzom) i spółka przeszła w trend wzrostowy. Co istotne - nad Tauronem nie wisi już groźba podaży ze strony SP, więc zniknęła jedna z ważniejszych przyczyn dyskonta i tym samym całkiem możliwe są nowe szczyty.


Czy tak samo będzie w przypadku PZU? Tego, oczywiście, nie można być pewnym. Zadecyduje kilka czynników - cena sprzedaży pakietu, skala zainteresowania, sytuacja na szerokim rynku oraz dywidenda, o której zadecyduje nadchodzące Walne...


Warto jednak spojrzeć na te spadki chłodnym okiem. PZU już na początku roku wyhamowało spadki i od marca powoli, systematycznie rośnie. Rekomendacje analityków wskazują na niedowartościowanie spółki, a ceny docelowe często przekraczają 400zł. Niebawem WZA uchwali zapewne dość pokaźną dywidendę (PZU planuje wpisać dywidendy w swoją strategię).


PZU. Minister stłukł właśnie największy spodek w historii giełdy ;)


Decyzja ministra wstrząsnęła kursem, ale to ciągle ta sama, solidna i bezpieczna spółka, która jeszcze wczoraj drożała pod naciskiem popytu. Może to, co niektórzy postrzegają jako czarny czwartek, należałoby potraktować jako inwestycyjną okazję?

2 komentarze:

  1. Warto mieć PZU w swoim portfelu i mysle że była to niezłą okazja na dobranie. Ogólnie jeśli nie będzie bessy na giełdach spółka powinna rosnąć i wypłacać dywidendy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Okazuje się, że to - faktycznie - była niezła okazja. Kurs już odrobił stratę, a 30 czerwca Walne uchwali dywidendę (niewykluczone, że bardzo wysoką) - to może być dopiero początek wzrostów...

    OdpowiedzUsuń