środa, 3 sierpnia 2011

Rzeź na warszawskim parkiecie

Na warszawskiej giełdzie polała się krew. Spadki trwające od kilku miesięcy przekroczyły masę krytyczną i przerodziły się w paniczną wyprzedaż. Wsparcia pękały jedno po drugim, a giełdowe indeksy zamknęły się z ponad 3-procentowymi stratami.


WIG20 tracił przed końcem sesji ponad 100 punktów. Jeśli ktoś nie zamknął rano długiej pozycji na kontaktach FW20, tracił tym samym 1000zł z 1400-złotowego depozytu. Ostatecznie indeks blue chips zakończył dzień ze stratą 3,26%Indeksy małych i średnich spółek nurkowały o - odpowiednio - 3,86% (sWIG80) i 4,88% (mWIG40). Takich spadków rynek nie widział od dawna.


Indeks szerokiego rynku - dzisiejsza czarna świeca robi wrażenie...


Co dalej? Świetne pytanie! ;) Jeszcze dziś rano wydawało się, że indeksy zbliżają się do ważnych wsparć, a mocno wyprzedany rynek czeka choćby korekcyjne odbicie. Zamiast jednak zamknąć lukę, kursy poleciały w dół i nie odbiły się do końca dnia. LOP na kontraktach rósł nieprzerwanie, potwierdzając kierunek ruchu. Niewielkie ożywienie popytu w ostatnich minutach sesji wynikało zapewne tylko i wyłącznie z realizacji zysków i zamknięcia części krótkich pozycji.


Tak silna ofensywa podaży musi w pewnym momencie wywołać reakcję popytu. Dziś kupujących na parkiecie ewidentnie zabrakło, ale w najbliższych dniach rynek czeka zapewne silne odreagowanie, wynikające chociażby z zamykania części krótkich pozycji. Przy tej amplitudzie wahań i tych emocjach inwestowanie (nawet "na krótko") staje się więc szalenie niebezpieczne, szczególnie, jeśli ktoś gra z dźwignią finansową. Warto mieć na uwadze zwiększone ryzyko i odpowiednio zredukować wielkość pozycji - bez względu na jej kierunek.


Jedno jest pewne. Tak silne szarpnięcie w dół otwiera drogę bessie. Gwałtowne spadki - nawet, jeśli krótkotrwałe - zaciążą na zaufaniu do rynku (wycofanie kupujących), uszczuplą aktywa funduszy (umarzanie jednostek i tym samym dalsza wyprzedaż akcji) oraz psychologii obecnych akcjonariuszy (chęć pozbycia się akcji na najbliższym odbiciu). W takiej atmosferze nawet dobre wieści mogą nie wystarczyć, aby odwrócić kierunek rynku...



1 komentarz:

  1. Jakaś tam mała nadzieja jest patrząc na to jak amerykanie s&p500 wyciągnęli po pierwszym mocniejszym spadku. O Euforie mimo to będzie pewnie przez jakiś czas ciężko.
    Rzeź :(

    OdpowiedzUsuń