środa, 29 lutego 2012

Ciężki dzień dla złotych inwestorów

ECB odpalił półbilionowe LTRO2. Lawina papierowego pieniądza wzbiera i złoto powinno lśnić, jak nigdy przedtem. Tymczasem rynek pokazuje, że proste wnioski nie zawsze dają zarobić. Inwestorzy ze złotem w portfelach przeżyli dziś prawdziwy koszmar.


O złocie pisałem przedwczoraj (Eurogeddon - zrób to sam), zwracając uwagę, że jego cena znalazła się blisko ważnych poziomów i niebawem można spodziewać się rozstrzygnięć. Zamiast ataku na $1800 za uncję, złoto sprawiło tymczasem niespodziankę, taniejąc w piorunującym tempie do poziomu $1704, co oznacza dzienny spadek przekraczający 4% - w przypadku tego szlachetnego metalu jest to raczej rzadko spotykana zmienność.


Sprawcą zamieszania jest Ben Bernanke. Walcząc ze słabością gospodarki i giełdy, zasłynął skrajnie luźną polityką monetarną (czytaj: drukowaniem zielonych). Po serii dobrych danych ekonomicznych i ustanowieniu przez amerykańskie indeksy rekordów hossy (zeszłoroczne straty zostały w całości odrobione!), FED wystraszył się pewnie konsekwencji swoich działań i widma inflacji. Dziś - ustami szefa - przebąknął kilka niewiele znaczących słów o sytuacji w gospodarce amerykańskiej, które nie wpłynęły znacząco ani na notowania giełd, ani kursy walut, ale za to w przypadku złota poskutkowały czymś takim:




Złoto w USD za uncję. Dwa tygodnie wzrostów oddane w półtorej godziny.


Po całym dniu konsolidacji pod poziomem $1790, tuż po 16:00 złoto runęło w przepaść i w ciągu półtorej godziny staniało o dobre $80. Tak oto, w dniu, w którym ECB zalał rynek kolejną falą bezwartościowego pieniądza, tynk posypał się również na głowy tych, którzy - okupieni w metale szlachetne - sądzili że znajdują się w safe heaven. Przyszło nam żyć w ciekawych czasach...

4 komentarze:

  1. Wydaje mi się, że spadki na złocie wywołał nie tyle Ben, co zaskoczenie dobrymi danymi z USA...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie dopisywanie przyczyn post factum to zawsze kwestia interpretacji. Dane pozytywnie zaskakiwały już parokrotnie bez takiego efektu dla złota. Parkiet: "W ostatnich godzinach handlu okazało się, że szef amerykańskiej rezerwy federalnej Ben Bernanke ostrzegł w Kongresie USA przed presją inflacyjną wywołaną stymulacyjnymi akcjami Fed. Rynki odczytały to jako sygnał, że nie ma co już liczyć na bezkrytyczne pompowanie pieniędzy na rynek przez amerykańskie władze".

      Usuń
  2. To co dzis przezylem to po prostu kosmos! Zachłyśniety goraczka zlota zainwestowalem wczoraj i tak przywital mnie pierwszy dzien inwestycji w zloto. Dodam ze na gieldzie gram od 2002.

    Pawel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ktoś stawiał na samo złoto, to te spadki mogły być faktycznie szokujące. W przypadku inwestycji złotówkowych, spadek został w dużej mierze zamortyzowany przez umacniającego się dolara, więc złotych inwestorów znad Wisły w zasadzie "nie bolało" ;)

      Usuń