środa, 21 stycznia 2015

W co właściwie grają światowe indeksy?

Ten tydzień - to prawie pewne - przyniesie trzęsienie ziemi. Jutro (22 stycznia) ECB zakomunikuje decyzję w sprawie europejskiego QE (lub jego braku), a w niedzielę (25 stycznia) Grecy zagłosują w wyborach i katapultują się ze strefy euro (lub nie). Jak dyskontują to światowe indeksy?

Zacznijmy od wspomnianego parę dni temu francuskiego CAC40, który wyglądał, jakby zamierzał wracać na południe, a ostatecznie - w trzecim dniu walki z oporem - wyszedł górą z trójkąta, a dzień później przełamał też sufit w półrocznym kanale spadkowym...

FRA40. Koniec spadków w Paryżu?
A skoro nawet misiowaci ostatnio Francuzi dokonują takich cudów, co dopiero dziwić się relatywnie silnemu DAX-owi? Niemcy wystrzelili na maksima, naruszając górne ograniczenie kanału wzrostowego (!). Generalnie zrobiło się byczo, a że lepiej się czuję w shortach ;) zostałem na jakiś czas wypłoszony z rynku.


DE30. Niemcy stracili wszelki umiar?

Co właściwie oznaczają te wzrosty? Sprawa jest oczywista. Do czwartku świat gra pod QE. Zastanawia mnie tylko, czy to faktycznie początek jakiejś inflacyjnej hossy na rynkach eurostrefy (przed którą, nawiasem, mógł uciekać SNB, podejmując swoją decyzję), czy też może podbitka pod zapowiedzi QE, która służy wyłącznie budowie krótkich pozycji przed dezintegracją strefy euro, do której może doprowadzić Grexit. Sam szybko wypadłem z shortów na FRA40 i - nieprzekonany do L - czekam na dalszy rozwój wypadków.

Nawiasem - scenariusz z QE zdają się wspierać obrazki zza Oceanu. My dreptaliśmy w miejscu, kiedy Amerykanie bili historyczne rekordy. Teraz sytuacja się odwróciła (wykres poniżej). Zakładając scenariusz uruchamiania europejskiego QE, można obecną sytuację interpretować jako dyskontowanie przez rynki w USA zaostrzania polityki monetarnej (a przynajmniej dywergencji w polityce monetarnej między USA a EU). Ciekaw jestem, czy FED pozwoli na głębszą korektę...


US500 (S&P500). Amerykanie dyskontują zacieśnianie polityki monetarnej?

Zdecydowanie najwięcej radości daje jednak misiom swojski parkiet na Książęcej. Zaczynamy zwiedzać poziomy niewidziane na WIG20 od 2013 roku, a technicznie wygląda na to, że byki nie są w stanie odratować kolejnych przełamywanych wsparć. Jeszcze jedna fala i w Warszawie pojawi się strach. W kontekście byczych nastrojów w strefie euro, zachowanie WIG20 jest wręcz podejrzane.

W20. Zielona wyspa pod wodą?

Gram w zasadzie czysto technicznie pod kreski, które widać powyżej, ale zwykle układam sobie też jakąś narrację, która wyjaśnia mi to, co się dzieje w długiej perspektywie. Od paru dni (tygodni?) ewidentnie zmienia się paradygmat. Duże pieniądze przepływają między rynkami. Jak to widzicie? Na ile to fluktuacje, a na ile początek większych ruchów na miarę napędzanej FED-em hossy w USA?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz