środa, 25 sierpnia 2021

Cormay – nawet listek nie drgnie

Widujecie czasem spółki, na których zmienność zamiera – jak wydruk EKG umierającego pacjenta? To popatrzcie na to.

Zawsze mnie to intrygowało – i zarazem zawsze trzymałem się z dala od takich spółek. Ciężko na nich zarobić, bo zamiast zdrowego trendu, mamy cenowe skoki realizowane w dzień-dwa, a potem stopniowe osuwanie lub boczny trend, który stopniowo prowadzi do zamarcia obrotów na walorze.

 

 

Cormay to spółka, która w ostatnich latach ciężko doświadczała swoich inwestorów. Na tym blogu była wspominana w swoich złotych czasach (Cormay - dzień z życia polskiej giełdowej dżungli), choć niekoniecznie w pozytywnym świetle. 

Od tamtego czasu wiele się zmieniło – istotni akcjonariusze sypali akcjami, rewolucyjne projekty, które elektryzowały inwestorów, okazały się fiaskiem i zamieniły się w solidne odpisy, a lockdowny spowodowały znaczące pogorszenie wyników na podstawowej działalności operacyjnej (świat przestał leczyć i diagnozować wszystko poza COVID-19).

Kiedy więc spojrzałem na ten wykres, miałem sporo powodów, żeby pójść dalej, nie zatrzymując się na dłużej. Ale z drugiej strony – panująca tu flauta jest aż zadziwiająca. Obroty zamarły. Zmienność jest minimalna. Mimo że spółka publikowała ostatnio informacje i zamykała ze stratą nieudane projekty, kurs nie spadał. Kiedy pojawiły się komunikaty o możliwym wyjściu na plus w najbliższych kwartałach, kurs mimo to nie rośnie.

Jak się pociągnie kreski po szczytach i dołkach na przestrzeni roku, to okazuje się że zabrnęliśmy w miejsce, w którym należałoby chyba wstrzymać notowania ;) To już nie techniczny trójkąt, bo ta formacja wymaga wcześniejszego wybicia, ale jeśli dynamiczny ruch w którąś stronę miałby nastąpić, to – kiedy jak nie teraz?