niedziela, 8 stycznia 2023

Rok bez debiutu na GPW – zwiastun odbicia czy zmierzchu?

Czy zdajecie sobie sprawę, że w 2022 roku na GPW nie zadebiutowała żadna nowa spółka? Warszawski parkiet zaliczył 8 debiutów, ale były to wyłącznie przejścia z rynku alternatywnego.

Normalnie można by – kontrariańsko – uznać to za potencjalnie dobry znak. Wszak gorzej już prawie być nie może. Jeśli jednak zerkniecie na ostatnie kilka lat – zobaczycie, że to raczej nie anomalia, ale niepokojący trend. Od kilku lat GPW zalicza po kilka debiutów rocznie (z nieco lepszym rokiem 2021, kiedy było ich kilkanaście).

To, czego w tabelcie nie widać, to też sporo dobrych spółek, które zostały wycofane z parkietu, bo po prostu tak było wygodniej właścicielom, dla których warszawska giełda przestała być sensownym źródłem korzyści i kapitału.

Rok Debiuty Debiuty nowych spółek
2005 35 35
2006 38 38
2007 81 81
2008 33 32
2009 13 12
2010 34 26
2011 38 32
2012 19 17
2013 23 17
2014 28 18
2015 30 17
2016 19 12
2017 14 8
2018 7 5
2019 7 1
2020 7 5
2021 16 12
2022 8 0


Czy to uklepywanie dna po kończącym się okresie słabości? Czy może raczej zwiastun zmierzchu polskiej giełdy i braku pomysłu na jej konkurowanie z nowymi, konsolidującymi się i mającymi o wiele lepszą ofertę, rywalami?




środa, 4 stycznia 2023

Jeszcze jeden dołek i hossa - prognozy na 2023

Tradycyjnie z końcem roku sypnęło podsumowaniami i prognozami. Jeszcze jeden dołek i hossa – do takiego wspólnego mianownika można sprowadzić zdecydowaną większość prognoz analityków na 2023.

Ubiegłoroczne prognozy nie miały łatwego życia, bo rok 2022 zaskoczył czarnym łąbędziem w postaci pełnoskalowej wojny na Ukrainie (nawet ci, którzy przewidywali eskalację trwającej od 2014 wojny, nie zakładali zwykle takiego scenariusza). 

Do wojny dołączyła rozpędzająca się inflacja – była wysoka już wcześniej a lockdowny zasypane pustym dodrukiem zwiastowały kłopoty, ale analitycy głównego nurtu zdawali się zaskoczeni także skalą wzrostów cen, akcelerowaną dodatkowo przez wojnę i sankcje.

W efekcie podejście do prognoz na 2023 cechuje daleko idąca ostrożność. Przeczytałem ich sporo i postanowiłem w kilku punktach zebrać te tezy, które pojawiały się najczęściej:

  • inflacja osiągnęła już szczyt w USA a w Polsce może na chwilę przebić 20% w pierwszym kwartale 2023 – potem zacznie spadać
  • w związku z tym polityka monetarna nie będzie już zacieśniana – stopy mogą pozostać na obecnym poziomie aż do 2024, ale nie będą już rosnąć
  • indeksy giełdowe może czekać jeszcze jakaś korekta w pierwszym kwartale 2023, ale na koniec roku powinny być wyżej niż obecnie
  • złoty nie wraca już do poziomu 5 zł, dolar słabnie

Poglądy większości analityków dobrze ilustruje poniższy obrazek z "Parkietu" – pierwsze półrocze jeszcze niejednoznaczne, w drugim półroczu raźno w górę:

 

Czy tak będzie? To się okaże. Mam wątpliwości, bo ten scenariusz jest co do zasady bardzo konserwatywny. Moim zdaniem bardziej prawdopodobne są scenariusze bliższe skrajnościom:

  • jeśli spełnią się przepowiednie analityków, inflacja będzie wyraźnie spadać a banki centralne zaczną mówić o luzowaniu, to nawet przy słabej gospodarce rynek zacznie dyskontować odbicie i o wiele silniej ruszy w górę
  • jeśli natomiast zmaterializuje się jakikolwiek negatywny scenariusz (inflacja poza kontrolą, eskalacja konfliktu, nowa ofensywa na Ukranie) – czeka nas wyraźne pogłębienie dołków