wtorek, 28 sierpnia 2012

Alior Sync - wypas czy ściema?

Wkurzają mnie już kampanie produktów, które obiecują mi promocyjne 10% na lokacie albo konto dające podwyżkę i darmowe zakupy. Zwykle, żeby wyszarpnąć parę marnych groszy, musisz podpisać cyrograf i przelewać wynagrodzenie, machać co tydzień kartą płatniczą albo czyścić buty prezesowi. Dlatego do ubajerzonego konta Alior Synca podszedłem z ogromnym sceptycyzmem. Czy bank naprawdę oferuje rewolucyjny produkt, czy też raczej uskutecznia polowanie na jelenie? Sprawdziłem sam.

Ewidentną wadą konta jest spore nagromadzenie niedoróbek i upierdliwości. A to obrazek antyphishingowy nie zgadza się z tym, który wskazaliśmy we wniosku. A to transakcje wyświetlają się z bajeranckim, ale niewłaściwym logo (np. płatność w Aleee Aptece zdobi logo Lee). A to nie da się copy-pastować numeru własnego konta, bo w pogoni za efektami nie ma tu za wiele poczciwego htmla...

Mało która z tych niedoróbek realnie wpływa na komfort użytkownika, ale - przyznajcie - techniczne niedoróbki w całkowicie wirtualnym banku rodzą poważne obawy o los Waszych całkiem realnych pieniędzy. Trzeba jednak przyznać Aliorowi, że poprawki wdraża błyskawicznie - sam zgłosiłem im parę problemów i czasem już parę dni później nie było po nich śladu (może to tempo to zbieg okoliczności, bo zgłosił ktoś wcześniej, ale jednak!).

Jeśli ktoś jest odporny na drobne dokuczliwości atakujące od czasu do czasu, znajdzie w Alior Syncu kilka naprawdę praktycznych funkcjonalności:

1. Prawdziwa darmowość

To jedno z nielicznych kont, które jest darmowe bez względu na to, jak intensywnie (i czy w ogóle) z niego korzystasz. Darmowa jest również karta. Nie musisz przelewać tam wynagrodzenia, nie musisz na siłę płacić kartą, żeby wyrobić jakieś limity. To konto naprawdę nic nie kosztuje. Prowadzenie, przelewy, wypłaty ze wszystkich bankomatów. Jedyna opłata, na którą (w moim przypadku) należy uważać, to opłata za wyciągnięcie środków z rachunku oszczędzającego. Podobnie jak w "starym" Aliorze - bez prowizji można to zrobić tylko raz w miesiącu. Kolejne wypłaty na własny rachunek kosztują 1zł. Można to obejść dzięki większej liczbie kont oraz auto-uzupełnianiu, ale o tym dalej.

2. 5% zwrotu za zakupy online

Osławiony i niesłusznie zniesławiany na rozlicznych forach ficzer. Wielu narzeka, że "Płacę z Sync" to opcja praktycznie niedostępna w większości sklepów. Mało kto ma zaś świadomość, że zwrot przysługuje również za transakcje online kartą (tak, zwykłą debetówką). Wystarczy w sklepach klikać "płacę kartą kredytową", przepisać z karty jej numer, datę ważności i kod CVC i voila! Zakupy opłacone, a w przyszłym miesiącu 5% z powrotem na koncie. Dla kogoś mojego pokroju, kto nawet po worki do odkurzacza wchodzi do sieci - po prostu magia.



3. Auto-uzupełnianie

Lubię, kiedy moje pieniądze procentują i zawsze starałem się redukować kwoty zalegające na nieoprocentowanych RORach. Idealnym rozwiązaniem byłoby wysokie oprocentowanie podstawowego rachunku, ale to dziś raczej rzadkość. Alior pozwala dość sprytnie wybrnąć z tego dylematu. Oferuje coś takiego jak auto-uzupełnianie. Trik polega na tym, że ustawiamy sobie minimalną i/lub maksymalną kwotę, jaką chcemy mieć na podstawowym koncie. System codziennie wieczorem sprawdzi saldo i albo przeniesie nadwyżkę do puli oszczędności, albo uzupełni niedobór do oszczędności sięgając. Auto-uzupełnianie działa automatycznie (po aktywowaniu i ustawieniu progów) i całkowicie bezpłatnie.

4. Przelewy natychmiastowe

Pomysł, który staje się coraz popularniejszy. Elixir ciągle działa w średniowiecznym systemie sesji i każe na siebie czekać całymi dniami, więc ktoś wymyślił genialne w swojej prostocie przelewy natychmiastowe. Blue Media trzyma środki w każdym banku po trochu; gdy składamy taki przelew z banku A do B, de facto przekazujemy środki do Blue Media w banku A, a oni puszczają je odbiorcy ze swoich zaskórniaków w B. W efekcie operacja z międzybankowej zamienia się na wewnętrzną, co sprawia, że w większości banków środki księgują się prawie natychmiast. Jest dużo wyjątków, w każdym banku działa to trochę inaczej i nie należy zanadto na tych przelewach polegać, ale 10 takich przelewów za darmo to ciekawy gadżet, który z pewnością może się kiedyś przydać, szczególnie osobom, które korzystają z wielu banków i chciałyby dokonywać szybkich przeksięgowań.

5. Zakładasz online

Od jakiegoś czasu praktycznie nie kupuję innych produktów finansowych niż takie, które mogę założyć w pełni online. Nie chcę nawet kuriera, bo umawianie się z nim na podpisywanie umowy to dla mnie większa fatyga niż zajście do placówki banku. Konto w Alior Syncu zakładasz online - wypełniasz wniosek i potwierdzasz tożsamość przelewem z innego konta. Kwadrans roboty bez wyciągania tyłka z fotela.






Podsumowując: ten bank - bez nachalności ani przymusu - bardzo szybko stał się w naturalny sposób moim "pierwszym bankiem", w którym trzymam podręczne pieniądze i rozliczam codzienne wydatki. Przesądziła pełna darmowość w połączeniu z cashbackiem, które sprawiają, że - bez napinania się, bez gwiazdek, bez uchylania od prowizji i opłat - na tym koncie po prostu się zarabia. Polecam.

Konto możesz założyć tutaj.

3 komentarze:

  1. Ten Elixir to nie takie Średniowiecze. W większości krajów czekają na przelew kilka razy dłużej niż my...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli są w epoce kamienia łupanego ;)
      Czasy i możliwości techniczne są takie, że przelewy mogłyby (i powinny) chodzić praktycznie on-line...

      Usuń
  2. Naprawdę fajny rachunek:
    * zwrot 5% wszystkich zakupów w Internecie
    * 0 zł za konto i kartę debetową
    * 0 zł za wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce
    * 0 zł za przelewy internetowe w tym co miesiąc 10 natychmiastowych!
    * 0 zł za dostęp do filmów i muzyki online oraz gry z 40% zniżką

    WOW.

    OdpowiedzUsuń